„Czy doczekam takiej chwili…”
…to cytat z jednego z bardziej lubianych przeze mnie zespołów tj. Raz Dwa Trzy (cała piosenka dostępna tu) :-). O co chodzi w tym wpisie? O konwencję haską dotyczącą cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka za granicę (w skrócie konwencja haska).
Kilka dni temu wygrałam (WYGRAŁAM!!! :-)) w I instancji sprawę o powrót dzieckado Wielkiej Brytanii (sąd uznał, że matka bezprawnie zatrzymała dziecko w Polsce). Jestem oczywiście szczęśliwaz tego powodu, bo – co tu dużo kryć – uwielbiam wygrywać:-).
Czego chcę doczekać?
Aż Prokuratura zrozumie, o co chodzi w konwencji haskiej. Zacznę od tego, ze udział prokuratora jest obowiązkowyw sprawach z konwencji haskiej. I dobrze. Nie mam z tym problemów. Więc o co chodzi? Postaram się przedstawić…
Schemat wystąpienia prokuratora w sprawie z konwencji haskiej
… i oceń Czytelniku sam:
1. Początek postępowania: Sąd kieruje pytanie do prokuratora, jakie stanowisko zajmuje w sprawie tzn. czy popiera wniosek o powrót dziecka do miejsca stałego pobytu, czy nie?
Sędzia: Jakie jest stanowisko Prokuratury?
Prokurator: Na tym etapie postępowanie wstrzymuję się z zajęciem stanowiska (jestem w stanie jeszcze to zrozumieć);
2. Etap zadawania pytań świadkom lub stronom – seria pytań nie na temat
Prokurator: (przykładowe pytanie) gdzie Pan spędzał z dzieckiem wakacje w 2018 r.
Ja: Wysoki Sądzie, wnoszę o uchylenie pytania.
Sąd: Uchylam pytanie
Prokurator: Dlaczego dwa lata temu nie zgadzał się Pan, żeby dziecko poszło do przedszkola?
Ja: Wysoki Sądzie, wnoszę o uchylenie pytania
Sąd: Uchylam pytanie
(kilka razy powtórka sytuacji)
Prokurator: To jak mam Wysoki Sądzie zadawać pytania, skoro Sąd mi uchyla wszystkie pytania?
3. Ostateczne stanowiska stron. Ze sprawy wynika ewidentnie, że matka uprowadziła dziecko do Polski/bezprawnie zatrzymała dziecko w Polsce
Sąd: Jakie jest stanowisko Prokuratury
Prokurator: Wnoszę o oddalenie wniosku (czyli pozostanie dziecka w Polsce)
***
No tak, jestem trochę złośliwa. Ale ten schemat powtarza się od lat w postępowaniach z konwencji haskiej. Z jeszcze większą wyrazistością– od czasu reformy procedury (pisałam o tym tu), bo od tego czasu spotykam sędziów, którzy rozumiejąo co chodzi w konwencji haskiej. Wcześniej bywało z tym różnie… Teraz sędziowie pilnują, by postępowanie dowodowe nie odbiegało od tematu postępowania.
A gdyby tak wnieść o powrót dziecka?
Niestety nie przypominam sobie jednej sprawy :-(, w której Prokurator zająłby stanowisko inne niż zmierzające do pozostania dzieckaw Polsce. Oczywiście, wolno Prokuratorom zajmować takie stanowisko. Problem w tym, że Prokuratura ma stać na straży dobra dziecka, no i przy okazji prawa. Na podstawie spraw, w których uczestniczyłam, wnioskuję, że zdaniem Prokuratury (jestem gotowa do dyskusji) dobro dzieckapodlegającego konwencji haskiej to ZAWSZE pozostanie z matką w Polsce. Automatycznie! Niezależnie od okoliczności sprawy. Na pewno zdarzają się takie sprawy, w których pozostanie dziecka w Polsce jest uzasadnione. Ale oczekiwałabym od Prokuratury obiektywizmu, a nie – automatyzmu.
Dodam na marginesie, że moja ostatnia rozprawa w sprawie z konwencji haskiej dostarczyła mi dużo wrażeńze strony Prokuratora reprezentującego Urząd Prokuratorski. Pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się, że Prokurator (pierwszy raz p. Prokuratora na oczy widziałam) odmówił zajęcia na rozprawie miejsca koło mnie tj. pełnomocnika wnioskodawcy. Pan Prokurator zajął miejsce na ławce dla publiczności. Do tej pory, a jest to ustalone miejsce prokuratora na rozprawie, miałam po mojej lewicy „wroga”wnoszącego o oddalenie mojego wniosku (niejednokrotnie bardzo sympatycznej osoby, z którą na korytarzu można było normalnie porozmawiać).
To jeszcze nic, bo w oczekiwaniu na postanowienie kończące sprawę poszłam za Prokuratorem (a chciałam sprawdzić, co się będzie działo – złośliwe babsko ze mnie…) i postawiłam teczkę na tej samej ławce co Prokurator. Jak się „wydało”, że to ja :-), Prokurator zabrał teczkę i poszedł w przeciwległy kąt korytarza przed salą. Coś jest ze mną nie tak? Groźna jestem (no miło tak o sobie pomyśleć ;-))?
Po co o tym piszę?
Bo mam nadzieję, że ktoś, od kogo zależy reprezentowanie Prokuratury przeczyta ten wpis. Nie trzeba się ze mną zgadzać, ale może ten tekst da coś komuś do myślenia i interes dziecka zostanie nieco zobiektywizowanyw innych wystąpieniach Prokuratorów w sprawach z konwencji haskiej. No tak mi się marzy…
Na koniec kilka słów wytłumaczenia dlaczego przez chwilę nie pisałam na blogu. Byłam w Antwerpii na Uniwersyetecie na szkoleniu z konwencji haskiej, o dobru dziecka właśnie… A tak wygląda strefa studentów na Uniwersytecie – zazdroszczę…
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }