Agnieszka Swaczyna

adwokat

Robię to, co lubię. Zawód adwokata nie należy do łatwych, ale daje dużo satysfakcji zwłaszcza, gdy uda się pomóc, rozwiązać czyjś życiowy problem...
[Więcej >>>]

Zgłoś sprawę

ALIENACJA RODZICIELSKA PO UPROWADZENIU DZIECKA

Agnieszka Swaczyna18 czerwca 20197 komentarzy

Hear me out

Niedawno byłam w Gandawie na konferencjipodsumowującej wyniki projektu badawczego „Hear me out„. Jak to często w życiu bywa – musiałam dokonać wyboru. W tym samym czasie odbywało się spotkanie klasowe z okazji 30 rocznicy ukończenia podstawówki (trudno w to uwierzyć :-)) i konferencja szkoleniowa grupy blogerów (wartościowe i kształcące spotkania). Wygrała konferencja (o co niektórzy mieli do mnie delikatne pretensje :-).

Dlaczego konferencja? Bo każde spotkanie specjalistówzajmujących się uprowadzeniami rodzicielskimi (adwokatów, psychologów, mediatorów) to okazja do poszerzenia horyzontów i wymiany doświadczeń. Mam nadzieję, że koledzy ze szkoły mi wybaczą 😉 i dla złagodzenia emocji – serdecznie pozdrawiam klasę 8a :-).

Alienacja rodzicielska

Jednym z prelegentów na konferencji był Nick Woodall – psycholog z Wielkiej Brytanii, który zaprezentował informacje dotyczące alienacji rodzicielskiej. Przedstawił też, w sposób dostępny dla „niepsychologów”, sposób postępowania terapeutycznego.

Skąd w ogóle temat alienacji rodzicielskiej w kontekście konwencji haskiej?

Niestety alienacjato bardzo częste zjawisko po uprowadzeniu lub bezprawnym zatrzymaniu dziecka. . Walka w sądzie po złożeniu wniosku na podstawie konwencji haskiej toczy się o wysoką stawkę. Elementem istotnym w postępowaniu sądowym jest wysłuchanie dziecka.

Oczywiste jest więc, że ten kto chce zostać w Polsce z dzieckiem robi zwykle wszystko (bez względu na konsekwencje), żeby sąd nie nakazał powrotu dziecka do kraju stałego pobytu. Dziecko szybko dowiaduje się, że ten pozostawiony za granicą rodzic był zły, nie robił niczego fajnego z dzieckiem, był nieodpowiedzialny, źle traktował mamę/tatę (osobę, która uprowadziła dziecko) itp.

Napisałam celowo o nieoglądaniu się na konsekwencje. Bo te doraźne efekty są często bardzo zadowalające dla rodzica, który przywiózł dziecko do Polski. Zadowalające – dodam – doraźnie.

Dziecko słuchające nieomal bez przerwy, że drugi rodzic jest „be”  – przejmuje tę retorykę. Często po prostu nie ma wyjścia, bo musi jakoś żyć. Jest przecież zależne od aktualnego opiekuna. Czuje, że nie ma akceptacjina relację z drugim rodzicem. Jest przekonywane, że nie jest bezpieczne z drugim rodzicem (często jest straszone porwaniem przez pozostawionego rodzica).

Lęk przed opuszczeniem przez jedynego opiekuna przesłania wszystko. Dziecko identyfikuje sięz rodzicem uprowadzającym w sposób absolutny i bezkrytyczny. Nie pytajcie mnie dlaczego? Nie jestem psychologiem.

Kto płaci cenę za alienację?

Powiedziałabym, że wszyscy. Z całą pewnością – dziecko. Pojawiają się problemy emocjonalne, zaburzenia itp.  Rodzice odbierają dziecku dzieciństwo (problemy dorosłych odbierają radość życia i nadmiernie obciążają dziecko). Dziecko rośnie, czasem traci zaufanie do rodzica uprowadzającego. Nie potrafi nawiązać relacji w dorosłym życiu. Pewnie można tak wymieniać jeszcze długo…

Cierpi rodzicpozostawionyza granicą. Jeżeli chcecie zbliżyć się do tych emocji to wyobraźcie sobie, że Wasze dziecko nagle, bez uzasadnienia odmawia z Wami kontaktu. Ucięte, koniec… Nie macie dziecka.

Cierpi rodzic, który uprowadziłdziecko. Stres związany z uprowadzeniem, postępowaniem sądowym, niepewność jutra, a wreszcie (często) problemy wychowawcze to czynniki wpływające na obniżenie jakości życia.

Separation clinic

Wracam co Nicka Woodall’a. Opowiedział o Separation clinic (strona firmy jest tu). Warto się zapoznać z opisem na stronie – co robią, czego można oczekiwać. Podejrzewam, że takich gabinetów psychologicznych jest w Wielkiej Brytanii więcej. Ściśle współpracują z sądami, sporządzają raporty, badają dzieci i rodziców. Jeżeli jest to potrzebne – prowadzą terapię (często długotrwałą). Niestety nie wiem, czy w Polsce jest jakaś podobna organizacja. Bardzo bym chciała, żeby była.

Problem alienacji rodzicielskiej w sądzie

Właściwie nie mam o czym pisać. Taki problem w sądach nie istnieje. Sądy orzekają o kontaktach – jak te kontakty wyglądają to już kwestia osobna. Systemw tym miejscu z całą pewnością kuleje. Bardzo mi przykro to pisać ale – w Polsce często udaje się alienować dziecko bez większych konsekwencji. Nie za dużo można zrobić stosując dostępne środki prawne.

Bardzo bym chciała, żeby alienacja rodzicielskazostała dostrzeżona przez ustawodawcę, psychologów, sędziów i kuratorów. Żeby była jasność – alienacja przy uprowadzeniu rodzicielskim to tylko przykład (bardzo wyrazisty) samego mechanizmu. Alienacja rodzicielska dotyczy także spraw krajowych.

Dlaczego ten temat jest pomijany i nie poświęca mu się wiele uwagi? Mogę tylko zgadywać. Ci, którzy zwracają uwagę na alienacjęw Polsce są bardzo często postrzegani jako „krzykacze” (bardzo przepraszam zainteresowanych), a ich wołanie o pomoc– lekceważone i niedoceniane.

Sądy rodzinne są obciążone sprawami ponad miarę wytrzymałości ludzkiej. Pisałam już kiedyś, że tak źle w sądach rodzinnych jeszcze nie było. Oczekiwanie, że ktoś „pochyli się” nad wysublimowanym problemem jest niestety mało realne. Kuratorzysą obciążeni podobnie jak sędziowie – ogrom pracy. Psychologowiespecjalizujący się w alienacji rodzicielskiej być może gdzieś są? Ale kto się tam zgłosi dobrowolnie? Potrzebny jest najczęściej „nakaz” sądui sankcja.

Strasznie się dzisiaj rozpisałam… To temat dla mnie ważny, bo stykam się z rodzicami – ofiarami uprowadzenia rodzicielskiego. Można mi wierzyć lub nie – żal mi wszystkich.

W czym mogę Ci pomóc?

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Agnieszka Swaczyna Kancelaria Adwokacka w celu obsługi przesłanego zapytania. Szczegóły: polityka prywatności.

    { 7 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

    Jarosław 15 lipca, 2019 o 08:52

    Bardzo dokładnie opisała Pani sytuację, w której się znajduję. Syn powrócił do Polski na podstawie ugody zawartej przed monachijskim sądem. Mieliśmy wyznaczone codzienne kontakty. Matka po powrocie złożyła wniosek o pozbawienie mnie władzy rodzicielskiej i styczności z dzieckiem. Od trzech lat nie mam kontaktów z synem – postępowanie trwa nadal.

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 15 lipca, 2019 o 09:22

    To – jak niestety w wielu przypadkach – smutny komentarz. Gdybym nie prowadziła takich spraw trudno byłoby mi uwierzyć, że można tak długo nie widzieć dziecka…

    Odpowiedz

    Sylwia 20 lipca, 2019 o 14:47

    Ja jestem po sprawie z konwencji haskiej, ojciec dzieci nielegalnie zatrzymał dzieci w Polsce.
    Ojciec zrobił dobrą robotę z dziećmi przez czas pobytu z nim w Polsce-dzieci stwierdziły że chcą zostać w Polsce

    To jest metoda wystarczy przemanipulować i przekonać dzieci!!!
    Nic innego nie potrzeba!!!

    Nie puszczajcie dzieci za granicę z drugim rodzicem,

    Potem sąd w Polsce zatwierdza stan faktyczny i daje opiekę osobie która nielegalnie zatrzymała dzieci>

    to mój przypadek

    Przestrzegam nie dawajcie wywozić dzieci drugiemu rodzicowi.

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 20 lipca, 2019 o 15:37

    Zakaz wyjazdu z rodzicem do innego kraju to też nie jest dobre rozwiązanie. Życie nie jest takie proste. Ryzyko jest zawsze, ale można starać się je zminimalizować. Na pewno w toku postępowania należy skorzystać z pomocy adwokata, który się zna na postępowaniu. To także nie jest gwarancja sukcesu, ale w życiu nigdy nie ma gwarancji.

    Odpowiedz

    Jacek 2 września, 2019 o 08:08

    Agnieszka Sawczyna. To jest bardzo proste jeśli tylko spojrzysz z punktu widzenia dobra dziecka i zasad moralnych i społecznych. Obowiązuje zasada domicylu czyli ostatniego miejsca zamieszkania rodziców razem. Nie koniecznie w tym samym domu. Staramy się na stałe nie odkrywać dziecka od środowiska w którym żyje. Chyba, że za zgodą obojga rodziców. W Polsce prawo dziecko istnieje jedynie w przestrzeni medialnej. Dla sędziego, który niszczył to prawo, całe swoje życie zawodowe, albo wyrastał w środowisku kolegów, którzy tak postępowali, nie istnieje prawo dziecka do wzrastania w otoczeniu miłości obojga rodziców.

    Odpowiedz

    Olga 8 października, 2023 o 13:42

    Czytam blog z zaciekawieniem. Jednak jest jedno „ale”. Dlaczego nigdzie nie ma wpisów gdzie ojciec był przemocowcem etc, sądy w Polsce nie pochylają się nad dobrym sprawdzeniem. Sama jestem przypadkiem gdzoenojciec dziecka ,bił, przebywał w zakładzie psychiatrycznym , ma postawiona diagnozę. Mimo to sad dał mu prawa do kontaktu. Syn nie chce się z nim widzieć. Na mnie piętrzą sie kary finansowe za nierealizowanie kontaktów, musiałam uciec z pl z dzieckiem. Dla jego dobra ,i swojego też bo pp tyłu latach już psychicznie kie dawałam rady a dziecko to widzi.
    Dlaczego pani wpisy nie mówią o takich przypadkach??

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 25 października, 2023 o 08:31

    Każda sprawa jest inna i zdarzają się takie sytuacje, jaką Pani opisała. Na blogu nie zajmuję się przede wszystkim jednak sprawami dotyczącymi kontaktów a uprowadzeń rodzicielskich i izolacji dzieci od rodziców

    Odpowiedz

    Dodaj komentarz

    Na blogu jest wiele artykułów, w których dzielę się swoją wiedzą bezpłatnie.

    Jeśli potrzebujesz indywidualnej pomocy prawnej, napisz do mnie :)

    Przedstaw mi swój problem, a ja zaproponuję, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić i ile będzie kosztować moja praca.

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Agnieszka Swaczyna Kancelaria Adwokacka w celu obsługi komentarzy. Szczegóły: polityka prywatności.

    Poprzedni wpis:

    Następny wpis: